Śląskie forum tańczących salsę
Salsero/a
Co byście powiedzieli na propozycję zorganizowania w okolicach walentynek imprezy takiej trochę bardziej romantycznej, bachatowo-salsowej?
Trochę odwrotne propozycje muzyczne - 60% bachaty, 40% salsy?
W Częstochowie się bawią przy bachacie, więc możnaby czegoś takiego spróbować u nas. Przynajmniej tak okolicznościowo.
Offline
Salsero/a
a oni tam tańczą tak przyssani do siebie przez 90% imprezy?
Offline
Ziemek to nieuleczalny romantyk pewnie. Chce Walentynkę przeżyć jak nigdy Ciekawy pomysł. Myślę, że to może wypalić.
Offline
Pewnie będzie taka impreza w związku z warsztatami kizomby i bachaty w tym czasie Trzeba by Jacka podpytać
Offline
Salsero/a
a dla mnie son jest romantyczny. i bolero. przy kizombie i komercyjnej bachacie (w dodatku tańczonej w trybie non-stop-full-contact) szlag mnie trafia, ale to już wyłącznie kwestia gustów
acha, no i kwestia tego że nie mam "prywatnego" partnera ale doskonale rozumiem, że są tacy co przez kilka godzin nie chcą się od siebie odrywać
ale gdyby się taka impreza skręciła, to chętnie się pojawię trochę się poprzytulać
Ostatnio edytowany przez M. (2010-01-10 22:40:50)
Offline
Salsero/a
Boszzz, a kto każe się tylko przytulać w bachacie?
To wymysł eurpejskich parkietów. Bachata dominikańska, to głównie footworki.
Oni nawet 5% tańca się nie przytulają.
W taki sposób można zatańczyć z każdym.
Tu jeszcze jeden przykład
No i zgadzam się co do muzyki, też nie lubię tych przesłodzonych przeróbek bachatowych. Zdecydowanie bardziej podobają mi się takie utwory jak ten w powyższym video.
Oczywiście jak ktoś się chce przytulić, to nikt mu nie zabrania, tak też można tańczyć bachatę, ale nie tylko.
Ostatnio edytowany przez z_mazur (2010-01-11 01:49:32)
Offline
Co do drugiego przykladu bachaty to dla mnie wyglada to bardziej jak boogie woogie niz bachata a juz na pewno bachaty ktora wyglada jakby ktos przewijal do przodu na podgladzie nie uwazam za romantyczna ani seksowna
Co do przytulania to oczywiscie nikt nie kaze ale tez prawda jest ze w Katowicach tak sie przyjelo i panowie tak tancza czesto, tu sie zgadzam. Rola pan ktorym to nie odpowiada jest zatem przywolywanie partnerow do porzadku, a rola partnerow sluchanie partnerek ktore mowia ze nie chca tanczyc tak blisko. Byle mowily!
Poza tym uwazam tez ze salsa moze byc tak samo romantyczna jak bachata, takze wcale nie trzeba zmieniac proporcji.
A jesli juz to proponuje raczej nazwac impreze ktora zapewne pojawi sie przy okazji warsztatow walentynkowych "walentynkowa" i bedzie impreza walentynkowa z przewaga bachaty i kizomby Dwie takie imprezy to troche za duzo by bylo raczej.
Offline
Salsero/a
Ten drugi przykład wyraźniej pokazuje, że bachata to nie tylko "przyklejanie się do siebie". Muzyka jest dosyć szybka (co jest dodatkowo podkreślone w komentarzu), wiec trzeba ją tańczyć szybko, co nie zmienia faktu, że sposób gry na gitarze i śpiewania jest typowo melancholijno bachatowy. Jednak takie utwory to rzadkość, wię przeważnie tempo jest wolniejsze
Trudno energetyczną timbę zatańczyć jakoś specjalnie romantycznie, chociaz oczywiście można za to wpleść w nią trochę erotyki. Oczywiście jest "salsa romantica", ale ani muzycznie mi nie odpowiada, ani tańczyć tego nie lubię.
No i nie rozumiem oporu przed próbą przynajmniej okazjonalnej zmiany proporcji muzycznych. Wczoraj gdy impreza na Rondzie już przygasała i parkiet opustoszał, bachata ponownie go zapełniła.
Szczerze mówiąc to zapomniałem o tych warsztatach. Myśle, że taka impreza przy ich okazji to bardzo dobry pomysł.
Nie wszyscy byli na imprezie w Iluzji w Tychach po ostatnich warsztatach. Mimo dużej ilości bachaty (proporcje z salsą takie fifty fifty) parkiet wcale nie pustoszał.
Ale syty nie zrozumie głodnego. Ja tam jestem bachatowo niewytańczony.
Offline
Salsero/a
Son jest raczej elegancki i dostojny niż romantyczny, ma w sobie tyle romantyzmu co nasz Polonez.
Bolero już bardziej, ale kto potrafi tańczyć bolero...?
Offline
każdy kto umie tańczyć salsę umie też bolero, o ile się nieco wczuje. son sonowi nierówny ale znam kawałki które można spędzić dość romantycznie, a na pewno bardziej romantycznie niż salsę.
Offline
Salsero/a
Co do Bolero, to niby tak, ale żeby to w miarę ładnie i płynnie zatańczyć, potrzeba zmysłowego ruchu całego ciała. W sumie to praktycznie rumba towarzyska. To już swobodniej czuję się w bachacie.
A co do romantyzmu sonu, to oczywiście jest w nim jakaś delikatna melancholia i można to wykorzystać w tańcu.
Offline
Rumba towarzyska to nie to samo co bolero ^^ A nawet zupelnie cos innego ) Muzyka rytmicznie podobna i interpretacja nazwijmy to, ale w sumie na tym koniec podobienstw. Nie ma w bolerze przeprostow, ustawienia stop, pracy palcami i meskiego ruchu bioder w takim wykonaniu jak w rumbie towarzyskiej )
Male sprostowanie: to co wlasnie napisalam dotyczy kubanskiego bolera, a nie o wersji towarzyskiej bolero (ktora rowniez nie rowna sie rumbie, ale, to prawda, bardzo ja przypomina).
np:
Bo jak wiadomo nazewnictwo sie powtarza i latwo o nieporozumienie.
Zgadzam sie ze bachata moze byc romantyczna, ale salsa moze rowniez taka byc, oczywiscie nie timba ale tez wcale niekoniecznie od razu romantica.
Co do odwrocenia proporcji. Mozna, ja tylko zastanawiam sie po co skoro rowniez salsa moze byc romantyczna, jest masa takich kawalkow. No i tez nie widze takiej checi wsrod opinii publicznej, wiec znow- nie ma po co.
Ale oczywiscie mozna, tylko ja jednak proponowalabym zeby nie odbylo sie to kosztem salsowej niedzieli. Tzn. impreza bachatowa (czyli przewaga bachaty) tak, ale nie kosztem salsoteki, czyli nie zamiast salsoteki (czyli tam gdzie przewaza salsa).
Albo np. dlaczego by nie zaczynac imprezy planowo od 20 czy 21, puszczajac przez godzine, poltora wiekszosc czasu bachate? Takie roztanczenie-wytanczenie.
Podejrzewam tylko ze wtedy nikt nie przyjdzie, ale nie przyjdzie ale wcale nie z lenistwa, bo nie chce mu sie tak wczesnie ale przede wszystkim ze wzgledu na to ze wcale nie ma wielkiej potrzeby tanczenia bachaty przewazajacej ilosciowo nad salsa. Tak sadze.
Wydaje mi sie jeszcze ze zeby romantyczny nastroj sie wytworzyl potrzeba nie tylko odpowiedniej muzyki ale przede wszystkim specyficznej relacji tanczacych. Nie czuje sie romantycznie tanczac bachate z partnerem ktorego ledwie znam lub spotykam tylko na salsie, o ktorym niewiele wiem itd. Inaczej mowiac bachata bachiacie nierowna glownie ze wzgledu na rozne relacje z partnerami. A ze z niewieloma partnerami mam relacje na tyle bliska zeby wytworzyc romantyczny nastroj, zwlaszcza w bachacie, gdzie relacja jest podkreslona dodatkowo, wole zatanczyc jedna bachate romantyczna, nastrojowa niz 10 zwyklych. Mysle ze rowniez przez to bachatowa impreze traktowalabym jako po prostu bachatoteke a nie wieczor niesamowitego nastroju i romantyzmu.
Ostatnio edytowany przez Ayrin (2010-01-11 11:31:29)
Offline
Tak czytam i czytam, i odnoszę wrażenie, że nie rozumiecie się w dalszym ciągu.
Widzę, że dla każdego coś innego kryje się pod nazwą "muzyka romantyczna", więc - jeśli padła propozycja takiej imprezy - zamiast sporów o romantyczność poszczególnych gatunków, połączmy je wszystkie, a wtedy okaże się, który z nich zgarnie największe parkietowe żniwo. Osobiście - wątpię, że będzie to bolero
PS. Jam obrońca wszelkich innowacji imprezowych
PS.2. Ayrin, po czym wnosisz brak chęci publicznej? Mam nadzieję, że nie po wpisach na forum i jestem pewna, że nie po zapełnieniu parkietu, gdy leci bachata Tak się zastanawiam skąd pomysł, że nie ma zapotrzebowania?
Ostatnio edytowany przez Magda (2010-01-11 12:02:41)
Offline